Polski Związek Warcabowy

Federation Polonaise du Jeu de Dames

  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki

ChessArbiter Pro warcaby – W poprzednim komunikacie napisałem o nowych wersjach programu (v.3.45, v.3.46). Uwzględniały one cały szereg poprawek, w tym poprawnie już działającą funkcję punktacji pomocniczej „lepszy wynik z wyżej klasyfikowanym zawodnikiem” i „szwajcar systemem rankingowym”. Niestety, ani w poprzednim, ani w mijającym kwartale najnowsza wersja nie została wprowadzona do upowszechnienia przez programistę Adama Cyryłę. Na pytanie o przyczynę nie otrzymałem odpowiedzi, więc nic nowego nie jestem w stanie w tym temacie uzupełnić.

SPRAWY ORGANIZACYJNE

O centralnym Rejestrze PZWarc, rejestracji plików turniejowych w CR PZWarc i weryfikacji danych zawodników szczegółowo powtarzałem w poprzednim komunikacie, więc tam odsyłam zainteresowanych. Z przykrością jednak stwierdzam, na podstawie korespondencji sprzed paru dni, że ten temat okazał się wciąż jeszcze obcy dla jednego z sędziów, warto więc go sobie odświeżyć.

Brak współpracy współpraca KT PZWarc z Kolegium Sędziowskim

Wszystkie uwagi na temat tej współpracy zgłoszone w 41 i 42. Komunikacie KT PZWarc wciąż zachowują swoją aktualność łącznie z ubiegłorocznym „tajnym” posiedzeniem KS podczas młodzieżowej drużynówki w Dąbkach, z którego wciąż nie ma sprawozdania – nic się nie zmieniło na lepsze, a pojawiły się nowe wątki.

W zeszłym roku widziałem jedynie wersja robocza obsady sędziowskiej turniejów, oficjalnej już nie, za drugie półrocze nic nie dotarło do mnie i podobnie jest w tym półroczu. Nie ma ich na stronie internetowej PZWarc (zakładka Kolegium Sędziowskie), jak i pewnie w jakiejkolwiek innej postaci. Zwracam na to uwagę, bo odnoszę wrażenie, że dobór sędziów odbywa się przypadkowo, wręcz chaotycznie. Ten temat powinien pilotować i koordynować Przewodniczący KS, ale znając jego dotychczasową aktywność, można by domniemywać, że ośrodek decyzyjny spoczywa w „ukrytych rękach”. Dla mnie jako przewodniczącego KT PZWarc jest to ważne, a dla zawodników pewnie jeszcze ważniejsze, bo dotyka ich osobiście. W zeszłym kwartale skandalicznie potoczyły się losy 19.MP 64 i 17 DMP 64. Przewodniczący KS nie raczył odpowiedzieć na wysłane do niego pismo w tej sprawie, ani podjąć jakichkolwiek kroków mimo, że upłynę już grupo ponad 3 miesiące.

W tym kwartale paraliż objął już dwie duże imprezy:

  • Półfinały MP 100 – sędzia międzynarodowy i jednocześnie członek Zarządu PZWarc, jedzie sędziować bez opłaconej licencji za 2009 i 2010 rok. Zaległości reguluje po turnieju.
  • MPP 64 i MMP 64 – sędzia klasy państwowej o długim stażu, znany działacz klubowy, wychowawca wielu pokoleń młodych warcabistów jedzie sędziować bez aktualnej opłaty licencyjnej. Prosiłem sędziego o kopię opłaty, aby ustalić co ostatecznie z tymi turniejami ostatecznie zrobić.

Kto i jakie kryteria stosuje przy obsadzie sędziowskiej turniejów klasyfikacyjnych o tytuły mistrzowskie? W tym czasie 32 sędziów ma aktualne opłaty za bieżący rok. Jakie więzi i układy sprawiają, że sięga się po sędziów zalegających z opłatami, gdy do dyspozycji są inni? Jakie ciemne siły nominują sędziego do obsługi turnieju mistrzowskiego, który nie rozliczył się jeszcze z poprzedniego? Czy środowisko warcabów klasycznych stać na ryzyko narażenia drugiego turnieju tej rangi pod rząd?

Czemu tak trudno niektórym sędziom zrozumieć, że przy bieżącym rozliczaniu turniejów bardzo ważny jest obieg informacji? W zdrowej sytuacji fakt uiszczenie opłaty licencyjnej za dany rok przez sędziego, powinien być sygnałem dla planującego obsadę sędziowską o gotowości tych osób do sędziowania w pierwszym półroczu, a osoby regulujące opłaty z opóźnieniem uwzględnianie w planach na drugie półrocze. Sam fakt innego rozwiązania, jak w wymienionych przykładach, sugeruje że kierowano się zupełnie innymi kryteriami, a w drugim z nich zupełnie ignorując postawę sędziego obciążonego niewłaściwym rozliczeniem poprzednich mistrzostw w warcabach klasycznych i nie reagującego na prośbę rejestracji turnieju we właściwej postaci (zgodnej z regulaminem mini-meczy i oficjalną punktacją) w CR PZWarc.

Sędzia regulujący opłatę sędziowską na ostatnią chwilę (kto zlecił mu sędziowanie? – nie było go kim zastąpić?) wraz z osobą zlecającą mu sędziowanie stwarzają zagrożenie, że  turniej może być nie rozliczony przez KT PZWarc. Obieg dokumentów wymaga czasu, a liczą się dane na dzień rozpoczęcia turnieju. W tych okolicznościach regulowanie opłaty sędziowskiej dopiero podczas turnieju uważam za lekceważące naruszenie istotnej powinności sędziego względem zawodników startujących w danym turnieju. Świadom konsekwencji wynikających z tego faktu powinien być też organizator turnieju, powierzający sędziowanie go takiemu „trefnemu” sędziemu (nie mam tu na myśli żadnej konkretnej osoby, ale wyłącznie sędziego bez aktualnie opłaconej licencji).

Skoro wspomniałem już o powinnościach sędziego względem zawodników, to zaliczam do nich również zainteresowanie się losami sędziowanego turnieju, niezależnie od tego, że zawsze starałem się przekazać stosowną informację i ewentualne uwagi na przyszłość. Otóż jeden z sędziów ostatnio zarzucił mi, że dopiero 20 III zgłosiłem uwagi do jego grudniowego turnieju. Natomiast fakty wyglądały następująco: 1 I (pisemnie poprosiłem go o rejestrację turnieju w CR PZWarc); 6 I (zamieściłem oficjalną informację w Komunikacie dotyczącą tej prośby); 12 I (tą samą drogą poinformowałem, że turniej nie został zarejestrowany). Tak więc 20 III to prawdopodobnie data zauważenia przez tego sędziego, że coś napisałem na temat jego turnieju. Ów sędzia zapytał mnie co ma powiedzieć zawodnikom i klubom. Cóż można ogłosić, że to KT PZWatc (albo ja osobiście) wyrządziło im krzywdę nie zatwierdzając zmian kategoriowych, albo uznać własną winę i przepraszając ich postanowić, że następnym razem będzie lepiej. Zazwyczaj w różnych przypadkach wybierano pierwszą wersję.

Zacytuję parę pytań z marcowej korespondencji, pokażą one pewne zjawisko i tendencję:

„Jeżeli ja wysyłam turniej ta jak to przewiduje ChessArbiter i ten turniej nie trafia do Centralnego Rejestru to kogo to jest wina ?”

Pliki turniejowe trafiają tam, gdzie zostały wysłane. Jeżeli  wyśle się je na stronę serwera ChessArbiter, to tam będą zamieszczone i tylko tam, a jeżeli do Centralnego Rejestru PZWarc, to też tylko tam. (odsyłam do 41 i 42.Kom.KT PZWarc oraz wcześniejszych, a także do innych informacji zamieszczanych na internetowej stronie PZWarc w zakładce KOMISJA TECHNICZNA. Co do winy, to można ją przypisać samemu sędziemu, który nie rozróżnia tych obu funkcji; wykładowcy prowadzącemu kurs, który być może nie poruszył tego tematu; sam kursant mógł też nie uważać na wykładzie i nie zapamiętać tej różnicy. Można winić też organizatora kursu, że nie zabezpieczył sędziemu odpowiedniego wykładowcy. Można też winić Kolegium Sędziowskie, że nie prowadzi seminariów sędziowskich, na których można by się doszkolić. Można również winić siebie, że nie czyta się samouczka, otwierającego się przy każdorazowym otwieraniu programu. Nie wiem która wersja w tym konkretnym przypadku zadowoliłaby mego korespondenta. Ze swojej strony wiele pisałem na ten temat, pytali inni sędziowie, pytali zawodnicy i działacze, pytali też ludzie spoza środowiska PZWarc, każdemu starłem się odpowiadać w wyczerpujący sposób. Korespondencja zajmuje mi wielokrotnie więcej czasu niż sprawy ewidencyjne. Bywa jednak tak, że gdy coś nie wychodzi, to zazwyczaj winnego widzi się poza sobą.

„Jak to może być, że normy wypełnione w grudniu obowiązywać będą dopiero w kwietniu?”

Przeciętnemu korespondentowi wyjaśniłbym, że normy zalicza się na bieżąco (po turnieju), a jeżeli  turniej toczący się pod koniec okresu rozliczeniowego przechodzi na następny okres, to nie trzeba czekać, na zatwierdzenie do końca nowego okresu. Natomiast sędzia zadający takie pytanie  powinien przejrzeć odpowiedni rozdział Kodeksu Warcabowego, a najlepiej cały. Sam z racji pełnionej funkcji często do niego sięgam, a mimo tego jadąc sędziować turniej odświeżam go sobie w pamięci.

„ChessArbiter do sędziowania szachów działa poprawnie natomiast ten do warcabów jest niedopracowany i to dużo.”

Tym razem stwierdzenie, a nie pytanie, ale chętnie je skomentuję, bo nie zdołałem jeszcze tego zrobić. Autorem obu wersji jest programista pan Adam Curyło, jednocześnie sędzia szachowy. Wersja szachowa funkcjonuje od lat, a mimo to jest modernizowana i udoskonalana (można sobie poczytać o tym w stronie ChessArbitra. Wersja warcabowa jest znacznie młodsza, ale już wyróżnia się wśród istniejących zagranicznych programów warcabowych. Chętnie skorzystam, wszyscy sędziowie i zapewne programista też, z informacji na temat tych dużych niedopracowań. Można skorzystać z dotychczasowego adresu, bo od dotychczasowego stwierdzenia nic się nie zmieni. Zainteresowanych tym tematem zachęcam do porównywania Kodeksu Warcabowego i Szachowego, łatwiej będzie im zorientować się w różnicach dotyczących choćby kojarzenia par.

„Komisja Techniczna mnie „trochę skubie z kasy””

To pierwszy taki głos, ale za to wielokrotnie powtórzony w różnych wariantach. Przytoczyłem go, bo niektórzy mogą mieć podobne skojarzenia. Ani Komisja ani ja nikogo nie skubiemy. Opłata turniejowa wynika z uchwały Zarządu PZWarc i dotyczy pokrycia kosztów jakie wynikają z umowy pomiędzy Adamem Curyło a Zarządem PZWarc. Wszyscy członkowie KT PZWarc pełnią swoje funkcje społecznie.

„To nie jest wina sędziego czy zawodnika. To jest oszukiwanie zawodników i klubów – opłaty za turniej trzeba wpłacić w terminie – a PZWarc nie potrafi w terminie rozliczyć turniejów? To jest najzwyklejsze oszustwo. !?”

To chyba jakieś nieporozumienie, niezrozumienie terminów. Proszę zajrzeć do Komunikatów, od 32 (errata) do obecnego 43.

„... coraz częściej widzę, notatkę Komisji Technicznej – turniej nie został zatwierdzony ponieważ nie został w odpowiednim czasie zgłoszony  do Centralnego Rejestru. PZWarc opłaty za turniej kasuję, kategorii się nie nadaje a ludziom się „kit wciska”?”

Tak, istotnie nie rzadko bywa informacja, że z jakichś powodów czegoś nie uznano. Informację dopisuję po każdym turnieju i robię aktualizację, nie śledząc, jak korespondent, długoterminowych tendencji. Ubolewam jednak na tym, że do takich sytuacji dochodzi i to często za sprawą tych samych osób. Nie wynika to jednak z personalnych uprzedzeń, czy jakichkolwiek innych, ale z istoty działania tych osób. Zdecydowana jednak większość sędziów zna swoje obowiązki, a ja niezależnie od swoich sympatii, staram się wszystkich traktować na tych samych zasadach. Uważam to wręcz za swój obowiązek. Uwagi jakie zamieszczam, nie mają na celu sprawiania komukolwiek przykrości, ale szersze przeznaczenie, aby również inni zwrócili uwagę na pewne zagadnienia i nie robili podobnych uchybień. Cieszyłby mnie kwartał bez uwag, one nie są źródłem mej satysfakcji – zapewniam, znacznie przyjemniejsze jest zatwierdzanie, niż nie zatwierdzanie.

Pora już zakończyć te komentarze, były dla mnie znamienne, nałożyły się na wspomniane wcześniej turnieje z 42.Kom i obecnego. Do tego dochodzi całkowita bierność Kolegium Sędziowskiego, a zwłaszcza jego Przewodniczącego. Z dumą przyjąłem wybór do tak znaczącego dla mnie grona, ale moje wyobrażenia szybko zmieniły się w rozczarowanie i zawstydzenie, że jestem członkiem takiego gremium. Pociechą było dla mnie, że mam swój odpowiedzialny odcinek do działania i za niego odpowiadam.

Początki były trudne, wszystko można niemal krok po kroku prześledzić w opublikowanych materiałach, więc nie będę zajmował uwagi ich powtarzaniem. W skrócie tylko dodam, że radość sprawiała mi współpraca z Adamem Curyło i kolejne wersje programu. Radość sprawiało mi stopniowe nadrabianie nagromadzonych zaległości Pozbyłem się zaproponowanych członków, okazali się figurantami i dobrałem sobie samodzielnie chętnych do współpracy. Zręby ewidencji stanowiła baza danych 100 od Jacka Pawlickiego, a dane 64 udostępnił Marcin Grzesiak. Wspólnie wszyscy razem, w ramach KT PZWarc, doprowadziliśmy do ujednolicenia ewidencji i zmian w Kodeksie Warcabowym w celu przystosowania go do zmienionej sytuacji w związku z udogodnieniami jakie daje program CA Pro.  w wersji warcabowej. Wspólnie z Adamem Curyło wnosiliśmy zaległe turnieje do ewidencji CR PZWarc. Dołączyło do nas skromne grono entuzjastów, którzy zareagowali spontanicznie na wezwanie, aby wnosić swoje turnieje. Bardzo pomocni byli Suchoccy, Leszek Stefanek (angażujący się dodatkowo do spraw związane z programem CA Pro), spośród moich pomocników najwięcej partii wniósł Dariusz Trafny. To była ogromna pomoc, potrzebna zwłaszcza w sytuacji, gdy sędziowie najbardziej aktywni w sędziowaniu, nie przejawiali zupełnie chęci do wnoszenia swoich partii. Żartowałem wówczas, że nie mają czasu, bo kolejne turnieje na nich czekają. Miałem nadzieję, że stopniowo Ci aktywni zostaną docenienie. Napisałem wnioski do KS o podwyższenie klas sędziowskich, ale zaczęły się kwasy i zarzuty formalne. Z drugiej strony padła, w moim odczucie wręcz anegdotyczna propozycja podwyższenia klasy sędziemu, który od dwóch lat nie był aktywny i nie opłacał składek sędziowskich. Po uporządkowaniu ewidencji zawodników, w przypływie energii chciałem się też zająć uporządkowaniem sprawy licencji sędziowskich, ale nie było komu wyrazić akceptacji, obecny Przewodniczący KS nawet nie odpowiedział na moje pismo. Z czasem ociągający się sędziowie zaczęli się uaktywniać, ale działali po części po dawnemu. Stosowałem okres przejściowy pozwalając im dostosowywać się do nowych wymogów. Część się wdrożyła, z częścią wciąż były kłopoty. Program się upowszechnił a z nim  WRÓCIŁO STARE - jakieś niejasne układy i powierzanie „trefnym” sędziom (bez opłaconej licencji) turniejów. Przygasł Darek, a i ja stopniowo zacząłem się wypalać. Moją ideą było uporządkowanie ewidencji, aby wszyscy wiedzieli jak funkcjonuje, czego się wymaga i czego można oczekiwać. Tymczasem niefrasobliwi sędziowie nie rozumiejący pracy z młodzieżą zaczynali swoim postępowaniem siać destrukcje i bałagan. Jak można cokolwiek wymagać od zawodnika, gdy sędzia nie jest w stanie być dla nich pozytywnym przykładem. Każdy z zawodników jedzie, dajmy na to na półfinały, z jakimś zamysłem – jedni chcą awansować do finału, inni upatrują szansę na poprawę rankingu, zdobycie wysokiej normy o co trudno w słabiej obsadzonym turnieju. Części się to udaje, przeżywają olbrzymią radość, która szybko przeradza się w gorycz. Zawodnik nic nie zawinił, dopełnił wszelkich formalności, czasem jechał nawet na własny koszt, a tu okazuje się że sędzia był „trefny” (bez opłaconej licencji za ubiegły i bieżący rok). Jakie to świadectwo dla nas jako Działaczy (przez duże „de”), co mogą myśleć rodzice o takich działaczach – „Do „de” z nimi! Jak prezentuje się na zewnątrz nasz Związek, mający aspiracje bycia sportowym. Gdzie jest Kolegium Sędziowskie, dlaczego nie działa, dlaczego milcząco akceptuje takie praktyki. Czy punkt  6. Wymagania wobec turniejów oraz procedura nadawania kategorii i tytułów w rozdz. VII KW budzi czyjeś wątpliwości? Czy można go jakoś opacznie interpretować? Czy pojęcie ważnej licencji sędziowskiej może być dla kogoś niezrozumiałe? Jeżeli sam sędzia z jakich niezrozumiałych względów był nieświadomy tego co czyni, to kto go nominował do obsługi tego turnieju? Co robił w tej sytuacji Przewodniczący Kolegium Sędziowskiego – razem sędziowali, choć tylko jeden został wymieniony w sprawozdaniu. Jak mógł nie wiedzieć, że kolega po fachu nie opłacił jeszcze licencji. Dla kogo publikuję informację o opłatach sędziowskich, jak nie dla Niego, dla Prezesa i wszystkich działaczy zatrudniających sędziów do sędziowania rozmaitych turniejów. Może jeszcze powinni tam zaglądać zawodnicy, aby wiedzieć czy w ogóle warto jechać na taki turniej – natomiast dla reszty to jedynie ciekawostka.  Bądźmy wreszcie odpowiedzialni za własne czyny!!! Pisząc te słowa, nie pozostaje mi nic innego, jak złożyć rezygnację z członkostwa w Kolegium Sędziowskim, a co za tym idzie z przewodniczenia Komisji Technicznej PZWarc. Robię to w poczuciu bezsilności. Tak jak mi wcześniej było żal, że sprawy ewidencyjne leżą odłogiem i narastają zaległości, tak teraz nie mogę patrzeć, jak „swawolni Dyziowie bawiący się w sędziowanie”, doprowadzając do tego, że rywalizacja sportowa traci sens, zaczynając  tylko częściowo zależeć od ich osobistego wyniku, a po części stając się loterią (na jakiego rodzaju sędziego trafią?).

Z innym „Dyziem” rozmawiałem dzisiaj ok. 9. Ucieszył mnie jego telefon, miałem nawet nadzieję, że wkrótce otrzymam właściwe pliki, próbowałem nawet tłumaczy jak szybko można to zrobić, ale okazało się, że WSZYSTKO BĘDZIE PO STAREMU. Trudno, ale mnie już przy tym nie będzie. Parokrotnie próbowałem zadać pytanie o licencję, ale nie miałem okazji skończyć zdania.

Przepraszam wszystkich, za ten nietypowy Komunikat, poprzednie też bywały przydługie i nazbyt osobiste. Chciałem się pożegnać z wszystkimi życzliwymi osobami i podziękować za pomoc i współpracę wszystkim tym, którzy upatrywali w tym jakiś wyższy, szlachetniejszy cel. Współtworzyłem kiedyś w PTW wspólnie z Jackiem Pawlickim podwaliny pod elektroniczną ewidencję, piastując funkcję przewodniczącego KT PTW, ale to on był wtedy siłą napędową, a ja jak i teraz specjalistą od mozolnej pracy. Problemy rodzinne sprawiły, że odszedłem od aktywnej działalności w warcabach. W dniu 4 lutego 2000 roku od Polskiego Towarzystwa Warcabowego i całego środowiska warcabowego otrzymałem pamiątkową plakietkę z następującym cytatem:

„Człowiek jest tyle wart

ile może dać z siebie innym”

Gdy podejmowałem się nowego wyzwania wydawało mi się, że pozytywistycznym nastawieniem będę mógł podtrzymać to, co razem z Jackiem rozpoczęliśmy, a czego później nie mógł kontynuować. Niestety, pomimo dobrej woli i emocjonalnego zaangażowania, a może właśnie przez to (bo cyniczne osobowości są odporniejsze) zaangażowania starczyło mi jedynie na parę lat. Nie jestem już w stanie więcej dać z siebie, więc i wartość mej pracy jest już mniejsza. Pora na młodszych i na mentalne zmiany.

Dziękuję również Prezesowi Tadeuszowi Kosobudzkiemu. Udało się nam wypracować poprawne relacje w zakresie wymagającym prowadzenie przeze mnie ewidencji. Często jeszcze tego samego dnia przekazywał nowe dane, czasem po dwóch, trzech dniach, sporadycznie trwało to dłużej, ale nie stanowiło to problemu. W zakres innych spraw nie wchodziłem, nie leżały w mojej kompetencji.

Problem stanowiło same Kolegium Sędziowskie i kolejni jego Przewodniczący, którzy stanowili pretekst do wspólnego ich wyboru i na tym się kończyło, poza dwoma wyjątkami. Natomiast ogromnym problemem w systematycznej pracy byli „trefni” sędziowie i z jakichś bliżej nieokreślonych powodów zapatrzeni w nich organizatorzy.

Oficjalną rezygnację już (a może dopiero) dzisiaj złożyłem, natomiast teraz upowszechniłem szerszemu gronu sam fakt, jak i jego przyczyny. Pożegnałem się też z członkami KT PZWarc. Pomimo tego minorowego nastroju czuję się w obowiązku domknąć bieżący Komunikat.

TROCHĘ STATYSTYKI (dane CR PZWarc)

ZAWODNICY (PRO MEMORIA)
31 III 30 VI 30 IX 31 XII
2008 5889 (38) 5937 (41) 6008 (41) 6039 (41)
2009 6083 (41) 6150 (41) 6184 (41) 6208 (41)
2010 6243 (41)      
LICENCJE ZAWODNICZE (% ewidencjonowanych warcabistów)
2008 658 (11,2%) 732 (12,3%) 756 (12,6%) 774 (12,8%)
2009 833 (13,7%) 906 (14,7%) 946 (15,3%) 976 (15,7%)
2010 1055 (16,9%)      
KLUBY (kluby z licencją)
2008 68 (43) 68 (45) 68 (46) 68 (46)
2009 65 (45) 66 (46) 67 (48) 67 (48)
2010 65 (50)      
SĘDZIOWIE (sędziowie z numerami licencyjnymi)
2008 123 (57)
2009 125 (59) 125 (59) 125 (60) 125 (60)
2010
125 (60)
     

Na zakończenie, jako ustępujący przewodniczący KT PZWarc, życzę Wszystkim Zawodnikom, Działaczom, Sędziom i Miłośnikom oraz Entuzjastom warcabowym wszelkiej pomyślności. Może czasem ktoś zobaczy mnie tylko w roli sędziego (mam wykupioną licencję na ten rok) i człowieka, którego nie trzeba się bać.

Pozostaję w nadziei, że mój następca lepiej poradzi sobie z obowiązkami.

Integralną częścią komunikatu są załączniki:
- 43.Kom.KT PZWarc - TURNIEJE 100.xls
- 43.Kom.KT PZWarc - KATEGORIE 100.doc
- 43.Kom.KT PZWarc - TURNIEJE 64.xls
- 43.Kom.KT PZWarc - KATEGORIE 64.doc

W Centralnym Rejestrze PZWarc znajdują się listy rankingowe dotyczące tego komunikatu.

Następny Komunikat powinien się ukazać 1 lipca 2010.

Ze sportowym pozdrowieniem
Marek Ptak
(2010.03.31)